Co Adam Małysz planuje na 9 maja?
Adam Małysz od początku jest ambasadorem Wings for Life World Run. Kiedy sam nie startował, zasiadał za kierownicą Samochodu Pościgowego, albo stał przy trasie w Poznaniu przybijając piątki uczestnikom. Jest emocjonalnie związany ze Światowym Biegiem, więc i w tym roku nie odpuszcza. Po raz pierwszy pojawi się na nim w podwójnej roli! Nie tylko wystartuje z Aplikacją, ale też usłyszymy go w słuchawkach jako kierowcę wirtualnego Samochodu Pościgowego. Mamy nadzieję, że za rok Adam będzie mógł usiąść za kierownicą rzeczywistego Samochodu Pościgowego - Porsche Taycan Cross Turismo - i ścigać biegaczy podczas Biegu Flagowego!
Sprawdź, jak Adam Małysz przygotowuje się do Wings for Life World Run, a potem dołącz do jego drużyny!
Dołącz do drużyny Kapitana Wąsa – tutaj
... i przeczytaj wywiad z Adamem Małyszem
Czy Wings for Life World Run jest dla Ciebie ważny?
Wings for Life World Run jest dla mnie niezwykle ważny! Jestem jego ambasadorem ze względu na jego niesamowitą misję charytatywną. Myślę, że każdy biegacz, który kiedykolwiek uczestniczył w Wings for Life World Run może potwierdzić, że jego atmosfery nie da się porównać z żadnym innym wydarzeniem sportowym. Ta idea, że każdy może obrać swój własny cel i przekroczyć swoje granice, to coś co, naprawdę do mnie, jako sportowca, przemawia.
Gdzie planujesz pobiec w tym roku?
Szczerze, jeszcze nie mogę tego powiedzieć! Z cała pewnością dla wszystkich będzie to wielka niespodzianka. W zeszłym roku startowałem w moim rodzinnym mieście, w Wiśle. Myślałem, że trasa, którą wybrałem jest w miarę płaska, a okazała się naprawdę wymagająca. Przez cały czas leciałem pod górę i z góry. Ale dałem rade przebiec ponad 13 km i był to dla mnie duży, osobisty sukces. W tym roku, tak jak powiedziałem, zamierzam zaskoczyć wszystkich!
Zbierasz drużynę?
Oczywiście! Byłem i zawsze będę Kapitanem Wąsem wspierającym każdego uczestnika, który postanowi do mnie dołączyć. Mam nadzieję, że również podczas tej edycji moja drużyna pobije wszystkie możliwe rekordy!
Dodajmy, że twoja drużyna zwykle jest największą w Polsce. A jaki jest twój osobisty cel na 9 maja?
To świetne pytanie! (śmiech) Nie trenowałem zbyt wiele, dlatego tegoroczna edycja nie będzie dla mnie łatwa. Ale zawsze wysoko zawieszam sobie poprzeczkę i mam nadzieję pobić wynik z poprzedniego roku – myślę, że pokonam ponad 13 km! Mam nadzieję, że również pozostali członkowie mojej drużyny i wszyscy inni, którzy dołączą do Wings for Life World Run również osiągną swoje cele.
W poprzedniej edycji startowałeś z Aplikacją Wings for Life World Run. Czy tego rodzaju rozwiązanie jest receptą na te trudne czasy? Czy zauważyłeś jakieś mocne strony takiej wersji biegu?
To prawda. Czasy są trudne. W przeszłości to ja goniłem innych, a teraz… jestem tym gonionym! Uwielbiam wracać myślami tych biegów, kiedy byłem kierowcą realnego Samochodu Pościgowego, ale teraz jest to niemożliwe, a my musimy się skupić na czynieniu dobra. Biegłem z aplikacją i w tym roku również z nią pobiegnę! Mam nadzieję, że wszyscy podzielają mój entuzjazm do takiego rozwiązania. Dzięki aplikacji możesz wystartować gdziekolwiek będziesz, postawić sobie cel, pobiec samemu, albo nawet w niewielkiej grupie, wciąż pozostając w łączności z całym światem. Wszystko, czego potrzebujesz żeby wziąć udział, to po prostu wybrać miejsce gdzie pójdziesz biegać i już możesz startować! Nawet z Aplikacją, ten bieg różni się od wszystkich innych, ponieważ to linia mety cię w nim goni.
Wspierasz bieg od samego początku. Jakie chwile wspominasz najlepiej, co zrobiło na tobie największe wrażenie?
Startowałem w pierwszym biegu, który odbył się w Poznaniu, a potem byłem kierowcą Samochodu Pościgowego. Teraz znów jestem goniony i choć sam wolałbym gonić innych, dalej jest to świetna zabawa. Co było momentem, który wspominam najlepiej? Było ich wiele, ale jako kierowca Samochodu Pościgowego i „ruchomej mety”, bardzo lubiłem słuchać tego co mówili uczestnicy, gdy ich doganiałem! Są dwa typy biegaczy: ekipa „Co tak długo musieliśmy na ciebie czekać?” i ci „Co? To już?”. Niezależnie od tego, co tam krzyczeli - każdy przyspieszał, ile sił w nogach, żeby przebiec jak najwięcej i pobić swoją życiówkę! To był super widok.
Jako mistrz skoków narciarskich, ale i dobry kierowca rajdowy, prawdopodobnie masz swoje metody na to, by skupić się przed startem. Czy możesz podzielić się nimi z uczestnikami?
Myślę, że większość biegaczy po prostu leci swoim tempem. Jeśli mówimy o profesjonalistach, to pewnie każdy ma swoją, unikalną taktykę na to jak skupić i co robić przed, w trakcie oraz po biegu. Amatorom, tym którzy po prostu chcą dołączyć do charytatywnej inicjatywy, poleciłbym tylko jedną bardzo ważną rzecz, aby dobrze rozgrzali się przed startem, co może im pomóc uniknąć kontuzji. Jeśli chodzi o sferę mentalną, chyba nie ma potrzeby specjalnie się nastawiać. Ten bieg jest absolutnie dla wszystkich, a najważniejsze jest to, żeby dobrze się bawić i cieszyć się nim. Misją Wings for Life World Run jest biec dla tych, którzy nie mogą. Myślę, że to jest największa motywacja i element, który wszystkim pomoże pobić ich osobiste rekordy.